Sikorski zdecydował o odwołaniu ponad 50 ambasadorów
"Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski podjął 13 marca br. decyzję o zakończeniu misji przez ponad 50 ambasadorów oraz o wycofaniu kilkunastu kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu. Proponowane zmiany zostały przedstawione w ramach Konwentu Służby Zagranicznej, a po ich akceptacji przez premiera RP zostały uruchomione praktyczne procedury odwoławcze" – czytamy w komunikacie MSZ.
Wskazano, że "rząd ponoszący konstytucyjną odpowiedzialność za politykę zagraniczną uważa, że niezbędna wymiana na stanowiskach przedstawicieli Polski za granicą służy lepszemu, profesjonalnemu realizowaniu trudnych wyzwań stojących dziś przed polską polityką zagraniczną"
"MSZ wyraża nadzieję na zgodne współdziałanie w tej sprawie najważniejszych władz w kraju" – zaznaczono w informacji.
Tusk zapowiada zmiany
Taki ruch premier Donalda Tusk zapowiedział we wtorek. – Pan prezydent raczej zrezygnował ze współpracy; zdecydowaliśmy z ministrem Sikorskim, że zwrócimy się w związku z tym do prezydenta o zgodę na zmiany w większości ambasad – powiedział w rozmowie z TVP Info.
– Jeśli nie będzie innej możliwości, to oczywiście będziemy przywoływali ambasadorów do kraju i ambasadorami do czasu zmiany stanowiska prezydenta lub zmiany prezydenta będą dyplomaci w charakterze chargé d’affaires. Jeśli takie rozwiązanie satysfakcjonuje pana prezydenta, trudno. Tak czy inaczej, my musimy usprawnić i zbudować lojalną wobec państwa polskiego ekipę, która będzie prowadziła nasze sprawy, sprawy państwa polskiego we wszystkich ambasadach – wskazał Tusk.
W ubiegłym tygodniu media informowały o "cichym układzie" między prezydentem a premierem. Umowa ta miała polegać na tym, że prezydent będzie aprobował kandydatów przedstawionych mu przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. W zamian swoje stanowiska mieli zachować jego byli współpracownicy: Krzysztof Szczerski, który jest przedstawicielem Polski przy ONZ, Paweł Soloch, który jest ambasadorem w Rumunii, Jakub Kumoch ambasador w Chinach oraz Adam Kwiatkowski, który objął placówkę w Watykanie.
Jak twierdzi "GW", prezydent miał zmienić zdanie i domagać się wpływu na obsadzenie ambasadorów w USA, Francji oraz NATO. Duda miał zakwestionować przedstawionych mu kandydatów na te placówki. Do zmiany zdania miał go przekonać Marcin Mastalerek, szef jego gabinetu.